Słowo na niedzielę: V NIEDZIELA WIELKANOCNA 2 maja 2021 r.

V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
J 15, 1-8
               To co łączy Ewangelię tej niedzieli z zeszłą, to słowa Jezusa: „JA JESTEM krzewem winnym”. Tydzień temu czytaliśmy słowa Jezusowe: „JA JESTEM dobrym pasterzem” (J 10, 11). Jezus kilkakrotnie określa siebie za pomocą tej składni: „JA JESTEM…”.
               „JA JESTEM chlebem żywym” (J 6, 51).
               „JA JESTEM światłością świata” (J 8, 12).
               „JA JESTEM bramą owiec” (J 10, 7).
               „JA JESTEM dobrym pasterzem” (J 10, 11).
               „JA JESTEM życiem i zmartwychwstaniem” (J 11, 25).
               „JA JESTEM drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6).
               Jezus używa WŁASNEGO IMIENIA BOGA! Mówiąc o sobie, używa Imienia, które Bóg objawił Mojżeszowi: „Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: JESTEM, KTÓRY JESTEM” (Wj 3, 14). Święte Imię Boga, Boga Wszechmogącego, Pana, Stworzyciela nieba i ziemi. Święte Imię Boga do którego Żydzi mieli wielki szacunek: „Skoro więc Jezus rzekł do nich JA JESTEM cofnęli się i upadli na ziemię” (J 18, 6).
               Jezus używając jednak TEGO ŚWIĘTEGO IMIENIA BOGA, przedstawiając siebie, dodaje do niego uzupełnienie, bardzo ZWYCZAJNE, codzienne, OKREŚLENIA zaczerpnięte z ŻYCIA LUDZKIEGO. Chleb, światło, brama, pasterz, życie, śmierć, droga, prawda…
               Dlaczego Jezus dokonuje takiego ZESTAWIENIA? Z jednej strony Święte Imię Boga Wszechmogącego, a z drugiej zwyczajny obraz, zaczerpnięty z codziennego, zwyczajnego życia ludzkiego?
               Jezus chce w ten sposób WPISAĆ ŻYCIE BOGA W CODZIENNE ŻYCIE CZŁOWIEKA. Jezus chce przybliżyć Boskie życie, życiu człowieka. Bóg staje się BLISKI każdej i każdemu z nas! Ta Ewangelia uwypukla nam, stawia przed oczy bliskość Boga, Jego radykalizm w zaangażowaniu się w relację z nami. Ale to zestawienie mówi nam o czymś jeszcze innym…
               Nie tylko Jezus wpisuje życie Boga w nasze ludzkie życie, ale dzięki Niemu, każdy i każda z nas może WPISAĆ SWOJE ŻYCIE W ŻYCIE BOGA!!! Tak jak życie ludzkie staje się życiem Boga, tak życie Boga, może stać się życiem człowieka. To daje nam dziś Chrystus! Bóg-Miłość, wpisuje się w moje życie, ale i ja mogę wpisać moje życie w Boga-Miłość! Bóg-Nadzieja, On wpisuje się we mnie, ale i ja mogę wpisać się w Boga-Nadzieję! Tak jak Bóg zniża się do mnie, tak ja mogę wzbić się do Niego. Jak Bóg przyjmuje na siebie ludzkie określenia, tak człowiek może przyjąć na siebie określenia Boskie – mogę być człowiekiem pokoju, człowiekiem jedności, człowiekiem wierności, nadziei, prawdy, sprawiedliwości, nade wszystko człowiekiem miłości. Jezus wpisuje w obraz Boskiego życia, życie każdego człowieka.
               Jezus określa siebie ludzkimi obrazami, żebyśmy my mogli opisać siebie obrazami Boga. I tutaj wracamy do początku: „Stworzył więc Bóg człowieka na SWÓJ OBRAZ, na obraz Boży go stworzył” (Rdz 1, 27). Bo obraz krzewu, winorośli, ten obraz może nas doprowadzić do obrazu Raju, do obrazu życia BLISKO BOGA, w zażyłej przyjaźni z Nim, relacji osobowej, do dostępu, do drzewa życia. Czego potrzeba, by to się w nas dokonało? By móc wpisać się w obraz Boży?
               „Trwajcie we mnie”. Inaczej mówiąc, nie oddzielajcie się od krzewu, bądźcie w krzewie, zapuśćcie KORZEŃ. Potrzebny jest korzeń, by nie uschnąć, by czerpać życiodajne minerały. Korzeń po łacinie to RADIX, a od tego słowa pochodzi polskie słowo RADYKALIZM. Często radykalizm kojarzy się ze słowem „nagły”, mówimy, że ktoś rzucił palenie radykalnie, tzn. nagle, bez zastanawiania, w mgnieniu oka. Ale być radykalnym znaczy dosłownie MIEĆ KORZEŃ, być umocowanym, BYĆ ZALEŻNYM, trwać. Nie chodzi o nagłe, silne zrywy, ale wierne, codzienne trwanie, zakorzenianie się.Tak jak Szaweł w pierwszym czytaniu, po nagłym nawróceniu, potrzebował czasu, by się zakorzenić w Chrystusa (Dz 9, 26-31).
               Wpiszemy swoje życie w obraz życia Bożego wtedy, gdy będziemy ZAKORZENIENI w BOGU, radykalnie z Nim złączeni, ŻYCIODAJNIE połączeni. Papież Franciszek mówi, że trzeba mieć korzeń, a nie kotwicę (Christus vivit, 200). Dlaczego? Bo kotwicę zarzuca statek, czyli martwy obiekt, a korzeń ma istota ożywiona. Korzeń nie tylko daje mi życie, ale nade wszystko stawia mnie w określonej relacji z Bogiem, RELACJI ŻYWEJ i DAJĄCEJ ŻYCIE, a nie martwej, która nie ma większego dla mnie znaczenia.
               Tylko żywa, zakorzeniona w modlitwie, Słowie, Sakramentach relacja z Bogiem, może spowodować ten piękny dar, odkrycia Bożego życia w moim życiu i mojego życia w Bożym. Ta relacja do Boga żywego może na nowo uczynić moje życie, życiem w bliskiej relacji z Bogiem, może uczynić moje życie na obraz życia Bożego, może zaprowadzić mnie z powrotem do Raju, może uczynić możliwym życie człowieka na wzór i sposób życia Boga.

Rozważania: Ks. Karol Kowalik