Słowo na niedzielę: VI NIEDZIELA WIELKANOCNA 2 maja 2021 r.

VI Niedziela Wielkanocna
J 15, 9-17
1J 4, 7-10
               Mama musi często przymuszać dziecko, żeby coś zjadło. Pamiętam jak żona mojego brata ciotecznego kombinowała, żeby nakarmić swojego syna, chodziła z nim w różne miejsca, żeby choć trochę zjadł zupy… Nauczyciele przymuszają swoich uczniów do nauki, żeby osiągnęli coś w życiu. Znaki drogowe wymuszają na nas przepisową jazdę, zgodną z zasadami bezpieczeństwa, aby każdy dotarł do celu swojej podróży. TAK SAMO BÓG, On wymaga od nas MIŁOŚCI, bo wie, że ona jest nam NIEZBĘDNA do ŻYCIA. „To wam PRZYKAZUJĘ, abyście się wzajemnie MIŁOWALI”.
               Dlaczego Bóg nas musi PRZYMUSIĆ do miłości, daje nam PRZYKAZANIE? Bo wie, że łatwo nam jest się Z NIEJ ZWOLNIĆ. Często wystarczy małe słowo, aby nas zamknąć na miłość, na drugą osobę. Czasami wystarczy mała uraza i już nie potrafimy kochać. Dlatego Bóg daje przykazanie, abyśmy NIE REZYGNOWALI Z MIŁOWANIA, choć jest ono trudne. Tak jak przepisowa jazda samochodem jest trudna, rozumie to każdy kierowca.
               Dlaczego jeszcze PRZYKAZANIE MIŁOŚCI? Ponieważ tylko miłość pozwoli nam się STAĆ W PEŁNI CZŁOWIEKIEM, tylko dzięki miłowaniu możemy się rozwijać i dojrzewać. Jak przestaję kochać, jak zaczynam używać agresji, jak mam żal w sercu, zaczynam maleć, przestaję żyć w pełni, nie rozwijam się. Każdy kto ma w swoim sercu urazę, nawet najbardziej uzasadnioną, doświadcza, że jest jakby zamknięty w więzieniu i nie potrafi z niego wyjść. BRAK MIŁOŚCI często bardziej ZABIJA NAS! Można powiedzieć, że kiedy nie kocham, staję się OFIARĄ NIENAWIŚCI. Dlatego to ja cierpię.
               Bóg nam daje przykazanie miłości, bo chce żebyśmy żyli, i to ŻYLI W PEŁNI. Dlatego nie odpuszcza w mobilizowaniu nas do kochania. To nawet nie chodzi o to, żeby ten, ku któremu żywię urazę dostał kolejną szansę, ale chodzi o to, by moje serce było wolne, bym ja dostał nowe życie. Dlatego Bóg daje przykazanie miłości, bo wie, że łatwo nam z niej zrezygnować, a więc łatwo nam zrezygnować z życia. „Lepiej być męczennikiem miłości, niż być torturowanym przez nienawiść” (kard. Wyszyński).
               To co jest najpiękniejszego w tym Chrystusowym przykazaniu miłości, to to, że On nie wymaga od nas czegoś, co jest dla nas nieosiągalne. „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak JA WAS UMIŁOWAŁEM”. Bóg nakazuje nam kochać, bo jest to DLA NAS DOBRE, ale zanim nam każe do czynić, to DAJE NAM WSZELKIE ŚRODKI, by to czynić. DAJE NAM SIEBIE!!! „Nikt nie a większej miłości o tej, gdy ktoś ŻYCIE ODDAJE za przyjaciół swoich”. A On oddał na nas swoje życie i nazwał nas przyjaciółmi!
               To nie jest tak, że On wymaga od nas rzeczy niemożliwych, albo czegoś o co musimy sami zabiegać, starać się, wysłużyć czy w sobie wypracować. On nam DAJE SIEBIE, a więc MIŁOŚĆ, bo „Bóg jest miłością”, jak słyszymy u św. Jana. Daje nam miłość i mówi: KOCHAJCIE! Korzystajcie z niej. Ona jest dla Was, dla Waszego dobra, abyście żyli!!!
               W ostateczności przykazanie miłości, bardzo konkretnie ustanawia RELACJĘ jaka jest między człowiekiem a Bogiem, między MNĄ, a NIM! „Każdy, KTO MIŁUJE, NARODZIŁ SIĘ Z BOGA”. Przykazanie miłości jest nade wszystko doświadczeniem narodzin z Boga! BÓG MNIE RODZI! Bóg daje mi życie, ja powstaję w Jego łonie, On mnie kształtuje. Dzięki Niemu żyję, On się zdecydował na mnie! Dał mi wszystko, a teraz mówi mi, żebym z tego korzystał, z tego co jest we mnie, z Bożego życia, danego mi w momencie chrztu świętego.
               „To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”. Jak piękna jest nasza wiara… To co TRZEBA, co MUSZĘ, co POWINIENEM… to MIŁOWAĆ! A jak to czynić? Po prostu WEŹ ją i kochaj… Niby tak mało i tak prosto, a jednak każdy z nas wie, że często życia brakuje, by to spełnić.

Rozważania: Ks. Karol Kowalik

Możliwość komentowania jest wyłączona.