IX Tydzień Rekolekcji Odnowy Życia w Duchu Świętym

Wprowadzenie do 9. Tygodnia formacji: „Maryja na drodze zbawienia”

Maryja – Matka Syna Bożego: niedościgły wzór pokory, cichości i posłuszeństwa.
Kilkunastoletnia dziewczyna, na której zaczęła się spełniać przepowiednia zbawienia. Jej „tak” wszystko zaczęło. Ale jednak nie było wyjątkiem, incydentem, tylko konsekwentną postawą znajdującą dopełnienie w trwaniu pod Krzyżem. W każdej sytuacji, która tak po ludzku ją przerastała nie odzywała się ani jednym słowem, tylko wszystko składała w swoim sercu… I ufała Bogu. Do samego końca.
Nic zatem dziwnego, że w Jej obecności przychodzi Duch Święty, dla którego czyste i pokorne serca są „naturalnym środowiskiem”.
Tyle różnych sytuacji przybliża nam Ewangelia, w których nas Maria zadziwia, że w obliczu nawet trudnych doświadczeń nigdy nie wypowiedziała ani jednego słowa skargi.
Widzimy Maryję, w swym domu w czasie Zwiastowania, w którym spełnia się tajemnica przewyższająca ludzki rozum – Wcielenie Boga. Druga Osoba Trójcy Świętej, sam Bóg w niepojęty sposób wciela się w Dziewicę. W Zwiastowaniu rodzi się człowieczeństwo Chrystusa.
„Fiat„ Maryi spełnia zamysł zbawienia rodzaju ludzkiego. Słowo Boże urzeczywistniło się przez pokorę Maryi. Maryja nie pyta dlaczego właśnie ja. Pyta „Jakże to się stanie..?” Odkrywamy Jej wielkie zaufanie do Boga który „wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy”.
Widzimy też Maryję podążającą śpiesznie do Elżbiety, aby dzielić się z nią radością jakiej dostąpiła i pomagać swojej krewnej. Przebywa z nią trzy miesiące. Nie zatrzymuje się na sobie, nie zamyka wśród swoich spraw, nie rozpamiętuje tego co się wydarzyło, lecz jak podaje Pismo „rusza z pośpiechem” do swej krewnej. Spotkanie z Bożym Słowem nie zamyka Jej w sobie lecz kieruje do drugiego człowieka. Łaska, która Ją napełnia prowadzi do działania poza domem, dostrzega potrzeby innych.
Widzimy też Maryję utrudzoną w dziewiątym miesiącu ciąży podążająca do Betlejem, aby tam w tak ciężkich warunkach urodzić Bożego Syna. Jej spotkanie z Symeonem podczas ofiarowania Jezusa w świątyni. Zaniepokojoną o Jezusa, gdy się im zagubił w Jerozolimie, troszczącą się o wesele w Kanie. Czy wreszcie przez ponad 30 lat zatroskaną o codzienność, w której wzrastał Jezus do wypełnienia swej misji. Podążającą za swym Synem aż po krzyż. Ona była wśród tych nielicznych, którzy nie uciekli. Skąd czerpała swoją wierność, ufność i odwagę? Wybrana przez Boga, ale tak jakby wcale nie była przez Niego chroniona. Nie omijały ją ani trudy codzienności, ani nie miała żadnych ułatwień ze względu na swoją misję.
W swym życiu Maryja pozostaje zawsze w cieniu swego Syna, to On jest najważniejszy. Całe życie podporządkowuje Jego misji. Jest dla Niego wsparciem, kochającą czułą Matką poświęcającą Mu swe życie. Prostota Maryi, która mimo szczególnego wybrania pozostaje przystępna, bliska, oddana zwykłym ludzkim sprawom.
Możemy zadać sobie pytanie patrząc na osobę Maryi jak ja trwam w dialogu z Bogiem? Czy rozmawiam z Nim o swoim powołaniu, które mam wypełnić tu na ziemi? Czy realizuję to powołanie wspólnie z Panem Bogiem, ciągle rozeznając do czego mnie wzywa każdego dnia? Czy nie traktuję swego powołania jak ciężaru, który dźwigam za karę? Czy moje „tak” stawia na pierwszym miejscu Boga. Czy przez dobrze wypełnione powołanie pozwalam Jezusowi przychodzić na Ziemie aby kontynuować dzieło zbawienia?
Każdy owładnięty miłością Boga, realizuje wcielenie „tu i teraz” poprzez służbę.
Bóg potrzebuje naszego „tak” aby docierać do ludzi. Nasze „tak” jest przedłużeniem zgody Maryi na przyjście Chrystusa. Czy troszczę się o postawę prostoty, czy moje powołanie zbliża mnie czy oddala od drugiego człowieka.

Dzień 1.
Łk 1, 26-38
Zwiastowanie Maryi
26 W szóstym miesiącu9 posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, 27 do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida10; a Dziewicy było na imię Maryja. 28 Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona11, pełna łaski, Pan z Tobą, ».
29 Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. 30 Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. 31 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. 32 Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. 33 Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». 34 Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»12 35 Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym13. 36 A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. 37 Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». 38 Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!» Wtedy odszedł od Niej anioł.
1. Trwanie w oczekiwaniu przez Maryję. A czy ja potrafię trwać, cierpliwie czekać nawet jeśli do końca nie rozumiem w czym uczestniczę (a może zwłaszcza wtedy…)?
2. Ufna zgoda bez nadmiaru pytań u Maryi. A ja jak przyjmuję sytuację, która mnie przerasta? Ufam, czy jestem pełna/y lęków, przewiduję wszystko najgorsze?
3. Maryja podejmuje trud podróży, aby podzielić się swoją radością. A jak ja reaguję na niecodzienne nowiny? Trzymam je dla siebie bo nie jestem pewna/y jak się wszystko potoczy, czy chcę nimi uradować innych przy okazji służąc pomocą?
Końcem modlitwy niech będzie moja rozmowa z Maryją. Mogę zapytać co czuła będąc wybraną na Matkę Zbawiciela, czy się bała, czy przepełniało ją poczucie szczęścia z powodu wybrania do pełnienia tak wielkiej i zaszczytnej misji?
Mogę porozmawiać na koniec tej medytacji z Maryją o moim osobistym powołaniu. O tym jak je przeżywam?
Pod Twoją obronę…

Dzień 2.
Łk 1, 39-45
Nawiedzenie św. Elżbiety
39 W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy14. 40 Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. 41 Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. 42 Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona15. 43 A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? 44 Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. 45 Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».
1. Maria nie zważając na nic rusza w podróż, aby służyć swojej krewnej.
2. Czy ja mam podobnie? 153 km, 4-5 dni marszu – ruszam bez chwili wahania? Czy może „na wszelkie wypadek” unikam wysiłku, niebezpieczeństw czy niewygód, jakie pociąga za sobą pokonanie ponad 150 km pieszo?
W rozmowie końcowej zapytaj Maryi co spowodowało, że podjęła trud podróży i poproś, aby wyjednała Ci taką troskę o innych
Zdrowaś Mario…

Dzień 3.
Łk 2,22-35
Ofiarowanie w świątyni
22 Gdy potem upłynęły dni ich6 oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. 23 Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu7. 24 Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie8, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
25 A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. 26 Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego9. 27 Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, 28 on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
29 «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa.
30 10 Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, 31 któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
32 światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela».
33 A Jego ojciec11 i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. 34 Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą12. 35 A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».
Obraz: Wyobraźmy sobie starca Symeona trzymającego w rękach Jezusa.
Prośba: Módlmy się o pragnienie złożenia swego życia w ofierze Bogu. Prośmy również o otwartość na tajemnicze i nie zawsze zrozumiałe dla nas działanie Boga.
1. Ofiarowanie Jezusa – zgodnie z prawem żydowskim Jezus jako pierworodny syn, od samego początku oddany został na służbę Bogu Ojcu. Jezus w tym wydarzeniu po raz pierwszy przebywa w domu swego Ojca. I rozpoczyna swoją misję.
2. Moja ofiara (im większa jest dojrzałość w wierze, tym bardziej człowiek koncentruje się na samym Bogu, oddając Mu się całkowicie). Jakie są nasze ofiary duchowe, które składamy Panu? Czy daję Bogu siebie czy ciągle tylko coś? Czy moje ofiarowanie wyraża wierność Bogu w codzienności życia?
3. Starzec Symeon wytrwale czekający na obiecanego Mesjasza
4. Jak Maryja reaguje na słowa „Twoją duszę miecz przeniknie”? A jak ja reaguję na trudne słowa, których nie rozumiem..?? Słowa wieszczące jakiś trud w przyszłości… Jak Maryja na nie zareagowała?
W rozmowie końcowej zapytaj Maryi co czuła podczas ofiarowania Jezusa i wtedy, gdy Symeon wypowiedział swoje słowa do Niej. Poproś Maryję, aby w każdej sytuacji uczyła mnie swojego opanowania i zaufania Bogu. Abym wszystko, co dla mnie najcenniejsze (rodzina, dom, praca, moje życie…) ofiarowywał(-a) Bogu.
Pod Twoją obronę…

Dzień 4.
Łk 2, 41-52
Odnalezienie Dwunastoletniego Jezusa w świątyni
41 Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. 42 Gdy miał lat dwanaście15, udali się tam zwyczajem świątecznym. 43 Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. 44 Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. 45 Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
46 Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. 47 Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. 48 Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». 49 Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy16 do mego Ojca?» 50 Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
51 Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. 52 Jezus zaś czynił postępy w mądrości17, w latach i w łasce17 u Boga i u ludzi.
1. Jakimi uczuciami (emocjami) mogła być przepełniona Matka Boża stwierdzając zaginięcie Jezusa, a co mnie by towarzyszyło w podobnej sytuacji: lęk, panika, rozpacz czy ufność…?
2. Czego ja szukam?
3. Co robię, aby znaleźć Boga?
4. Co (Kogo) ja odnajduję w świątyni?
Zapytaj Maryi, co trzeba robić, gdy tyle czasu szuka się Jezusa i wciąż nie można Go znaleźć
Zdrowaś Mario…

Dzień 5.
Mk 3, 31-35
„Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?”
Prawdziwi krewni Jezusa
31 Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. 32 Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie». 33 Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi?» 34 I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 35 Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».
1. Jaka była reakcja Matki Bożej, a jak ja bym zareagował(a) będąc matką, ojcem, bratem, siostrą czy krewnym Jezusa? Przecież cała sytuacja dodatkowo rozegrała się „na oczach ludzkich”…
2. Jak rozumiem słowa Jezusa? Czy nie są one szansą dla każdego kto próbuje pełnić wolę Bożą? Czy nie jesteśmy wtedy bliżsi Jezusowi niż nawet Jego Matka?
3. Kim jest dla mnie Maryja? Jakie miejsce w moim życiu zajmuje Matka Boża? Być może odegrała jakąś szczególną rolę w moim nawróceniu, na drodze mojego zbawienia?
Zapytaj Matki Bożej jak przyjmować sytuacje i słowa, które mogą nas ranić, z pokojem ducha.
Pod Twoją obronę…

Dzień 6.
J 2, 1-10
Wesele w Kanie
1 Trzeciego1 dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?2 Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja2?» 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»3. 6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń4, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. 9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego 10 i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».
1. Troska Maryi w każdej sytuacji o każdego człowieka.
2. Skuteczne upraszanie Jezusa. Czy zwracam się do Niej, ufając, że może się wstawiać również w moich potrzebach?
3. Czy umiem dostrzec potrzebę innych? Jak reaguję, gdy ją dostrzegę?
W rozmowie końcowej przedstaw Maryi swoje własne potrzeby, „głody” i oczekiwania i zapytaj Jej – jak Ona to widzi? Czego według Niej najbardziej mi brakuje? A może tylko wdzięczności za to wszystko, co mam…?
Zdrowaś Mario…

Dzień 7.
J 19, 25-27
Testament z Krzyża
25 A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 26 Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». 27 Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
1. Co mogła czuć Matka Boża, Która widziała jak najpierw fałszywie oskarżają a później katują Jej Syna? Czy z Jej ust wyrwała się choćby jedna skarga, czy złorzeczenie oprawcom? Ona przyjmuje każdego człowieka, nawet największego grzesznika jako swoje dziecko. Ona lituje się nad każdym bez wyjątku.
2. A jak ja odnoszę się do tych, którzy krzywdzą moich najbliższych?
3. Czy zwracam się do Maryi z takim zaufaniem jak dziecko do matki?

Pomnij o Najświętsza Panno Maryjo,
że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka,
Twej pomocy przyzywa, Ciebie o przyczynę prosi.
Tą ufnością ożywiony do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko,
biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję.
O Matko słowa, racz nie gardzić słowami moimi,
ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.